Ogłoszenia

*Dodałam nowy rozdział zapraszam do komentowania ;)
* Dziękuję za ponad 11 tys. wejść! <3
*Jeżeli chcecie być informowani o nowych rozdziałach zostawcie swoje twittery w zakładce "Informowani" ;)

sobota, 9 marca 2013

Rozdział 5.

Obudziłam się i pogładziłam ręką miejsce obok mnie. Puste. Już powoli zaczynam się do tego przyzwyczajać. Deana nigdy przy mnie nie ma. W tygodniu pracuje, w weekendy jest na uczelni. Czy tak miało wyglądać nasze nowe życie? Tego oczekiwałam? Oczywiście, że nie. Miało być jak w bajce. Mieliśmy ze sobą zamieszkać, spędzać mnóstwo czasu razem, cieszyć się swoja obecnością. A jak jest teraz? Widzimy się tylko wieczorami, okazyjnie rano gdy wcześniej wstanę. Nie o to chodziło. A ja? Moje dni wyglądają monotonnie. Codziennie wstaję rano, w samotności jem śniadanie, wychodzę na uczelnię, wracam, spędzam trochę czasu z Deanem i obydwoje idziemy spać. Dobrze, że spotkałam Perrie i poznałam jej przyjaciół. Może dzięki nim jakoś się rozerwę. Wstałam z łóżka i zerknęłam na telefon. Dwa nieodebranie połączenia i jedna nowa wiadomość. Od Zayna. Wpadnie do mnie o trzynastej. Zerkam na zegarek i doznaję szoku. Jest po dwunastej. Jak mogłam spać tak długo? Przecież on zaraz tu będzie a ja jestem zupełnie nieogarnięta! Pędem wpadam do łazienki gdzie w pośpiechu myję twarz, zęby i robię delikatny makijaż. Nagle rozlega się pukanie do drzwi. Cholera. W moim aktualnym stroju czyli szarej bokserce i króciutkich białych szortach odsłaniających moje nogi idę otworzyć. Za drzwiami oczywiście stał Zayn, którego mina była bezcenna.Wyglądał jakby zobaczył ufo.
- Cześć. Co tak stoisz jakbyś mnie pierwszy raz na oczy widział? - spytałam zadziornie sama się sobie dziwiąc skąd u mnie takie zachowanie.
- Ja yyy. Cześć Vi. Mogę wejść?
- Jasne. Przepraszam za mój strój ale dopiero co się obudziłam. Zjesz ze mną śniadanie? - Nagle wpadł mi do głowy genialny pomysł. Potrzebuję metamorfozy. Muszę skończyć z byciem grzeczną, ułożona dziewczynką. Jestem jeszcze młoda a to jest jedyny czas żeby zaszaleć. Muszę zmienić swój wygląd a Zayn mi w tym pomoże.
- Poczekaj chwilę. Mam pomysł! Daj mi chwilę tylko się ubiorę i wychodzimy. Później zjemy coś na mieście. - rzuciłam ochoczo i udałam się w stronę sypialni żeby się ubrać. Narzuciłam na siebie jeden z tych nudnych swetrów, których pełno w mojej szafie i ciemne jeansy.
Wzięłam brązową torbę, do której wrzuciłam portfel, klucze i komórkę i pociągnęłam zszokowanego chłopaka do wyjścia. Tak wiem moje zachowanie może wydawać się nieco dziwne. Jeszcze wczoraj nie chciałam go do siebie dopuścić a dziś znów traktuję go jak najlepszego przyjaciela. Czemu zawdzięczam tą nagłą przemianę? Odpowiedź jest prosta. Tęskniłam za tym. A poza tym, Zayn od zawsze był typem dobrze ubranego chłopaka, który ma wyczucie stylu więc nie ulegało wątpliwościom, że mi pomoże.
- Vi dokąd mnie zabierasz? - zapytał kiedy w końcu odzyskał głos.
- Do centrum handlowego. Musisz mi w czymś pomóc.
- A możesz wyrażać się troszkę jaśniej?
- Mam dość swojego wizerunku. Mam zamiar zafundować sobie małą metamorfozę a ty mi w tym pomożesz. - powiedziałam a twarz chłopaka rozjaśnił szeroki uśmiech. Boże jak on słodko teraz wygląda. Stop. Nie możesz pozwalać sobie na takie myślenie!
- Ale jedziemy moim autem! - pociągnął mnie za rękę w stronę swojego samochodu. Otworzył mi drzwi od strony pasażera a po chwili sam siedział za kierownicą. Chyba napalił się na te zakupy bardziej ode mnie. Nie zostawiłam żadnej kartki Deanowi ale powinniśmy wrócić przed nim. Mam taka nadzieję. Zayn to okropny kierowca. Dla niego chyba nie istnieją żadne ograniczenia prędkości. Teraz kiedy stoimy w korku mogę w końcu odetchnąć i opanować drżenie rąk.
- Nigdzie więcej z Tobą nie jadę! Czemu wcześniej nie zauważyłam jak okropnie prowadzisz?! - wydarłam się na niego a ten wybuchł śmiechem.
- Może dlatego, że byłaś zajęta wpajaniem mi jak to mnie nienawidzisz? - zapytał miedzy kolejnymi salwami śmiechu.
- Zi przepraszam za tamto. Na prawdę za Tobą tęskniłam.
- Ja za Tobą też Ivy. Ja za Tobą też. A teraz chodź. Czas na zakupy! - rzucił a ja dopiero teraz zorientowałam się, że stoimy już pod centrum handlowym. Zayn podał mi ciemne okulary i poinformował, że lepiej będzie jeśli je założę. Nie protestowałam. Wiedziałam jak złośliwi potrafią być paparazzi. Swoją droga zastanawiam się jakim cudem nie wywęszyli jeszcze jego związki z Perrie. Koniecznie muszę go o to zapytać jednak to później. Nawet nie wiedziałam od czego mam zacząć dzisiejsze zakupy ale mój towarzysz najwyraźniej miał plan bo pewnie pociągnął mnie za rękę do jednego sklepu z odzieżą. Lawirując między wieszakami wybierał dla mnie ubrania, które muszę przyznać bardzo mi się podobały. Seksowne i kobiece jak i luźne, w których będę czuła się swobodnie ale nadal wyglądała zabójczo. Ze stertą wieszaków udaliśmy się do przymierzalni. To jedna z czynności, której nienawidzę w zakupach. Przymierzanie ubrań. Zakładałam każdy z zestawów po czym odsuwałam zasłonę prezentując się chłopakowi siedzącemu na skórzanej kanapie. Krzywił się gdy coś mu się nie podobało i zasypywał mnóstwem komplementów gdy coś przypadło mu do gustu. Zdejmowałam właśnie ostatnią z wybranych rzeczy  - czarną obcisłą sukienkę. Obydwoje stwierdziliśmy, że wyglądam w niej trochę jak panienka lekkich obyczajów chociaż mogę się założyć że  Zaynowi się to podobało. Zsunęłam z siebie czarny materiał i stałam przed lustrem w samej różowej koronkowej bieliźnie gdy do przymierzalni wparował mulat ze śliczną kremową sukienką w dłoniach. Odruchowo zasłoniłam ciało rękoma.
- Zi! Wynocha stąd! - krzyknęłam czując rumieńce na policzkach.
- Ivy mało razy widziałem Cię w samej bieliźnie? Nie przesadzaj.
- Tak ale wtedy miałam szesnaście lat! No już! Wypad stąd! - próbowałam go wyrzucić jednak nie dałam rady.
- Nie marudź tylko włóż to. Swoją drogą fajny tatuaż. - uśmiechnął się zadziornie a ja poczułam, że robi mi się gorąco. On nie powinien tak na mnie działać. Wzięłam od niego ubranie i zaczęłam na siebie zakładać wciąż czując zażenowanie z powodu jego obecności. Próbowałam zapiąć zamek z tyłu jednak nie mogłam sobie z tym poradzić. Poczułam zimne, delikatne dłonie chłopaka na moich plecach a po moim ciele przeszedł dreszcz. Zayn zapiął zamek do końca a ja spojrzałam na swoje odbicie. Wyglądałam cudownie. Obróciłam się w stronę mulata, który stał tak niebezpiecznie blisko mnie, że czułam jego słodki oddech na sobie. Momentalnie bicie mojego serca przyspieszyło. Tak bardzo pragnęłam teraz poczuć jego usta na swoich. Na szczęście w porę się opamiętałam i ponownie odwróciłam w stronę lusterka.
- Nie chcę jej. Zayn proszę Cię wyjdź. Przebiorę się, zapłacę za zakupy i pójdziemy coś zjeść, dobrze?
- Jasne, nie ma sprawy. - odpowiedział i wyszedł. Oparłam się plecami o lustro próbując przywrócić mój przyspieszony oddech do normalności. Nie powinnam dopuszczać do takich sytuacji. Szybko pozbyłam się sukienki i założyłam swoje ubrania. Poszliśmy z mulatem do kasy i po chwili obładowani torbami zmierzaliśmy do restauracji. Żadne z nas się nie odzywało. Zajęliśmy stolik i zamówiliśmy nasze ulubione naleśniki z serem i czekoladą. Podczas posiłku narzuciliśmy luźny temat o jego karierze. To był właściwy moment na pytanie o Perrie.
- Dlaczego świat jeszcze nie wie o twoim związku z moją kuzynką? - zapytałam.
- Nie chciałem zakłócać naszego życia prywatnego. Te sępy zniszczyłyby nasz związek. Skończyłaś już? Idziemy jeszcze do fryzjera Vi. - zgrabnie zmienił temat Zi. Po krótkiej kłótni kto płaci za posiłek udaliśmy się do salonu fryzjerskiego. Postanowiłam rozjaśnić końcówki włosów. Kiedy siedziałam na fotelu mój  towarzysz zniknął. Wrócił po godzinie kiedy praca nad moją fryzurą była zakończona z dziwnym uśmieszkiem na ustach.
- Wyglądasz idealnie! - skwitował moją nową fryzurę.
- Dziękuję. - poczułam, że na moich policzkach po raz kolejny dziś kwitną rumieńce. - Możemy już wracać? Na prawdę jestem zmęczona. Zresztą jest późno. Dean pewnie już wrócił i martwi się o mnie.
- Jasne. Chodźmy. - uśmiechnął się i ruszyliśmy do samochodu. Droga minęła nam bardzo szybko, Nawet nie zorientowałam się kiedy byliśmy na miejscu.
- Cieszę się, że jednak zmieniłaś co do mnie zdanie. Fajnie jest mieć Cię znowu jako przyjaciółkę.
- Ja też się cieszę Zi, Brakowało mi tego. Do zobaczenia - powiedziałam i cmoknęłam go w policzek. Obładowana zakupami ruszyłam w stronę naszego bloku. Stanęłam przed drzwiami mieszkania i pociągnęłam za klamkę. Drzwi były otwarte czyli Dean był już w domu. Cholera.
- Mogłabyś mi łaskawie wyjaśnić gdzie byłaś przez cały dzień, nie dając znaku życia?! - podniósł głos.
- Na zakupach z Zaynem. - odpowiedziałam spokojnie.
- I nie raczyłaś mi o tym wspomnieć?
- Jestem dorosła nie widzę potrzeby w informowaniu Cię o wszystkich moich planach. A teraz wybacz jestem zmęczona. Pójdę się położyć. - skończyłam dyskusję wymijając zdenerwowanego chłopaka i zamykając się w sypialni. Niepotrzebnie tak oschle go potraktowałam. Co się ostatnio ze mną dzieje? Sama tego nie rozumiem. Odkąd wrócił Zayn stałam się zimna dla Deana. Poczułam wibracje w torebce. Nowa wiadomość.
"Było na prawdę fajnie. Swietnie się bawiłem. Liczę na powtórkę. ;) xx"


Uśmiechnęłam się do siebie. Tak ja też liczę na powtórkę. Mam nadzieję, że szybko powtórzymy ten wypad.









Witajcie.
Przybyywam z piątym rozdziałem.xd Z góry przepraszam za wszystkie błędy. Dziękuję za wszystkie komentarze! Jesteście wspaniali! ;*
Mam nadzieję, że podobały wam się moje wypociny. Liczę na szczere opinie. ;)
Pozdrawiam - Ivy.

13 komentarzy:

  1. Koooooocham Cię! Wiesz ile na niego musieliśmy czekać?! Nie rób tak więcej. XDD a rozdział jak zawsze świetny. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepraszam, że tak długo. Nauczyciele w mojej szkole nie znają litości ._.

      Usuń
  2. Wspaniały! :D Mam nadzieję że między Ivy a Zaynem zrodzi się uczucie :D ten Dean to debil, ona powinna być z Malikiem! :) Kochana, czekam na następny, oby szybciej! I jeszcze raz proszę o te linki z opowiadaniami (: xxx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja osobiście wielbiam te opowiadania:
      http://walk-away-and-stay.blogspot.com/
      http://jestem-aniolem.blogspot.com/
      http://i-walking-away.blogspot.com/
      http://truly-toxic.blogspot.com/
      http://live-truth-love.blogspot.com/
      Mam nadzieję, że na coś się przydałam ;)

      Usuń
  3. Super rozdział !!! Mam nadzieję, że szybko dodasz nastęny <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie mogłam sie doczekać i nie zawidłaś mnie:) tego oczeekiwałam i rozumiem cie sama nie mam czasu przez szkołe na pisanie :( Czekam ponownie niecierpliwie
    Alex :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie zawiodłaś mnie;) Rozdział jest cudowny;)
    Cieszę się że Ivy i Zayn się dogadali:) Coś mi się wydaję, że Ivy rozstanie się z Deanem.
    Ta scenka w przymierzalni świadczy tylko o tym że Ivy nadal czuje coś do Zayna:) I bardzo mnie to cieszy:) Fajny pomysł z tą metamorfozą :)
    Czekam na następny, pozdrawiam Asiek :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Podobał mi się ten rozdział. Tylko nie myślałam ,że Ivy tak szybko pogodzi się z Zaynem, chociaż się z tego cieszę. Mam nadzieję że wszystko się ułoży i liczę na następny rozdział!!! :)

    @Ania

    P.S. Ta scena w przebieralni!!! Bomba!!! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Proszę i błagam o następny jak najszybciej! <333 wspaniale <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Dziękuję losowi, bo dzięki niemu całkiem przypadkowo wpadłam na twojego bloga <3 DZIĘKUJĘ <3
    Dziękuję też Tobie, że tak bosko piszesz <3
    Czekam na następny <33

    OdpowiedzUsuń
  9. więc jak dla mnie to najlepszy rozdział na tym blogu. Tak jakoś ładnie wszystko dopasowałaś, nie zarzuciłaś żadnych nowych nudnych wątków tylko płynnie idziesz dalej.
    Okaay miałam cichą nadzieję na wiesz co..:> ale to tylko ja i moje zboczone myśli.
    cieszę się, że jakoś uporałaś się z napisaniem tego rozdziału.
    Love u
    J. ;3

    OdpowiedzUsuń
  10. Coś za długo czekamy na następny :C

    OdpowiedzUsuń